.

[02] Zapłacili nam za to [recenzja]

recenzja


Miłość w rytmach disco

Jeśli już jesteśmy przy balu, to czujemy się zobligowani, aby wspomnieć w wydaniu o tych, którzy popełnili, bo terminem zagrali określić tego nie można, muzykę na Walentynkowym Balu w Hogwarcie. Nie mamy pojęcia, kto zaaranżował przyjazd zespołu Różdżka Amora w połowie trasy po peryferiach Chin, ale lepiej by było, gdyby nie odrywał idoli od ich zagorzałych skośnookich fanów, którzy najwidoczniej przepadają za skłaniającymi do samobójstwa rytmami, wokół których kręci się ich najnowsza płyta. Oczywiście ktokolwiek podjął się załatwienia zespołu na nasz ważny wieczór, nie przewidział katastrofalnych skutków, jakie niosło ze sobą zezwolenie grupie na granie własnego repertuaru i, na nieszczęście naszych wrażliwych uszu, nie zakazał tego pogrubioną czcionką w umowie. A szkoda. 
Charyzmatyczna jak znak wodny wokalistka Abbey Dockery, a zarazem autorka większości tekstów, czerpała niezwykłą przyjemność z możliwości kilkukrotnego zaprezentowania nam swojej płyty, poświęconej w całości związkom, co jakiś czas wplatając tylko klasyczne evergreeny światowej muzyki.
Uczniowie tańczyli jednak jak im zagrano, a niektórzy nawet podpytywali skąd wziąć można owe szlagiery. Spieszymy z odpowiedzią dla wymagających słuchaczy! 

Płyta Accio Miłość nie tak dawno temu weszła na nasz rynek i można ją teraz dostać w każdym sklepie z bronią masowego rażenia w Wielkiej Brytanii. Cena nie jest wygórowana i pozwolić sobie może na ten winyl każdy przeciętny, nie mający gustu muzycznego zjadacz chleba. 


Jak jednak wygląda owa płyta i jak piękne ma wnętrze - o tym przekonacie się w dalszej części.
Tak wygląda okładka płyty, jedyny jej znośny element, którą zaprojektowała Effylinde Gracely.
Okładka została utrzymana w odpowiedniej dla tematyki estetyce, mieszanina różu i czerwieni idealnie oddaje charakter naszego krążka. Jak jednak samo słowo klucz "Miłość" padające w trakcie balu co najmniej pierdylion razy ma się do treści?
Okazuje się, że jeśli uda się skupić na partnerze i zgrabnym lawirowaniu między tabunem spoconych ciał, da się zablokować zawodzące dźwięki rozbrzmiewające ze sceny i cała redakcja z powodzeniem stosowała tę taktykę, kiedy po raz czwarty słyszeliśmy "Otwórz moje serce Alohomorą, Ty to potrafisz, bo jesteś moją zmorą...". Wszystko to stanowi oczywiście idealne działania profilaktyczne, ponieważ musieliśmy stwierdzić, że muzyka Różdżki Amora jest wirusem, który dostaje się do głowy i powoli wyżera z niej każdą potrafiącą logicznie myśleć szarą komórkę, pozostawiając breję zdolną do machinalnego powtarzania słów piosenki, które, dzięki niebywałym poetyckim zdolnościom zespołu, zaskakująco szybko wpadają w ucho i dosłownie wżynają się w głowę, zostawiając trwały ślad w i tak już chwiejnej nastoletniej psychice. Doszły nas słuchy, że nawet Dumbledore przechadzając się po korytarzach nucił "Pasujesz do mnie, jak tłuczek do nosa", a jako że nasz kochany Dyrektor w przeszłości zaliczył epizod ze złamanym w ten sposób nosem, śmiemy twierdzić, że utwory Różdżek są tak życiowe, że każdy z nas potrafi znaleźć w nich coś dla siebie. 

Wybór piosenek mamy duży, chociaż wszystkie oscylują wokół jednego motywu przewodniego. Na płycie znajduje się trzynaście podstawowych utworów składających się na "Accio Miłość", które według producenta "stanowią idealne zobrazowanie wewnętrznej podróży przez krainy naszych zmysłów i najgłębiej skrywanych pragnień w celu okrycia swojej osobowości i powodów, dla których kochamy". Oprócz tego, w drugim wydaniu "The Broken Heart Edition", który jest odpowiedzią gitarzysty i drugiego głosu, Stevena Finnigana, na zerwanie z dziewczyną. Trzy piosenki będące dodatkiem Deluxe do płyty są dla każdego, kto chce podnieść się na nogi po bolesnym rozstaniu i ponownie zostać kapitanem za sterami statku życia, który płynie po wodach emocji. 



Tył okładki i tracklista, którą męczono nas do białego rana
Nie możemy jednak zakończyć recenzji bez zostawienia Was z próbką tekstów, abyście mogli dokładnie poznać procesy myślowe, które zachodziły w głowie samozwańczej liderki, Abbey podczas pisania owej piosenki. 

Popełniłam związek z Tobą, 
to był mój życiowy błąd 
kiedy piszę tę piosenkę
jesteś już daleko stąd (pewnie z nią!)
Podobno byłam priorytetem
a później wyszedłeś w połowie śniadania
zostawiłeś mnie samą i niekochaną
a były naleśniki (na co me starania?)

Oszukiwałeś, kłamałeś, kręciłeś, zdradzałeś 
przepraszałeś, udawałeś, znów krzywdziłeś... CHAMIE x2

Więc nie rań mnie więcej sectumsemprą Twoich słów,
nie chcę patrzeć w Twoje oczy, nie chcę dzielić z Tobą snów
nie chcę więcej Twoich starań, deportuj byle dalej się 
możesz znikać jak najprędzej i nie krzywdzić dłużej mnie!

Sądzimy, że więcej materiału do analizy nie trzeba, ponieważ nawet czytanie tego sprawia nam ból
 


Recenzji podjęła się Eargasm69

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja prosi o zachowanie kultury w Waszych bluzgach!